Witaj na stronie gazetki szkolnej milickiego "zielonego" liceum - "Zielona Galaktykai". Znajdziesz u nas kalendarium najbliższych wydarzeń, ich opisy i wiele innych przydatnych rzeczy - jak, na przykład, lista dni wolnych od szkoły.

wtorek, 4 marca 2014

Cosi fan tutte

    Po raz drugi, w ramach Milickiej Akademii Rozwoju, nasza szkoła zorganizowała, dla wszystkich uczestników kół zainteresowań, wyjazd do Opery Wrocławskiej. Tym razem mieliśmy okazję przyjrzeć się sztuce Lorenca da Ponte, pt. "Cosi fan tutte". Historia podobno autentyczna, dość kontrowersyjna, a jej główny wątek opiera się na motywie zdrady.

     Pierwsza scena rozgrywa się w salonie fryzjerskim. Dwaj oficerowie, wkrótce wyjeżdżający na wojnę, przeświadczeni wiernością i szczerością uczuć swoich wybranek, wychwalają ich urodę i wdzięki. Twierdzą, że ich narzeczone są równie piękne jak i wierne. Przysłuchujący się rozmowie fryzjer ma nieco inne zdanie na temat kobiet; zbyt dobrze zna prawdę o płci pięknej. Stary, doświadczony Don Alfonso, zakłada się z młodymi oficerami, że ukochane nie dotrzymają wierności, gdy ci będą na wojnie. Ku rozpaczy młodzieńców okazuje się, że miał on rację - wystarczyły miłosne zaklęcia, gesty, podrywy, by kobiety zmieniły obiekty swoich uczuć. Nie zauważyły one jednak, iż nowi adoratorzy to w rzeczy samej ich narzeczeni, ale w przebraniu przystojnych, egzotycznych Albańczyków...
   W momencie, gdy młode damy nie omieszkały podpisać już kontraktów ślubnych z rzekomymi Albańczykami, cała prawda wychodzi na jaw. Oficerowie, już jako właściwi narzeczeni, w samą porę zjawiają się na ceremonii ślubnej własnych wybranek serca. Słowa wypowiedziane przez Don Alfonsa: "cosi fan tutte" ("wszystkie tak czynią"), spełniły się wraz z jego przepowiednią. 
    Finał sztuki odbiega od popularnego happy endu, jednak ukazuje prawdziwe, ludzkie oblicze. Mimo zbliżającego się, szczęśliwego zakończenia, zdrada nie zamierza odstąpić swej roli. Dwie fałszywie trzymające się dłonie zamienionych narzeczonych pozostawiają wiele do życzenia. 
    Lorenco da Ponte w swojej sztuce nakreślił ponadczasową historię. Ukazał relacje między mężczyzną a kobietą w skomplikowanym, miłosnym aspekcie życia. 
   Niesamowita muzyka genialnego Mozarta w wykonaniu orkiestry operowej w harmonii z piękną aranżacją włoskiego tekstu, pieściła ucho zapewne każdego widza. Dzięki wypełniającym ją dźwiękom instrumentów, Opera Wrocławska z dawała się być jeszcze piękniejsza. Tej sztuki nie da się opisać słowami, ją trzeba zobaczyć i przeżyć! 

Eliza Kopańska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Prosimy o kulturalne zachowanie. Twój komentarz pojawi się dopiero po zatwierdzeniu go przez moderatora.